Ratunku, moje dziecko gryzie!

Przedszkolak zapamiętale gryzący inne dzieci to jedynie pozornie błahy temat. Problem ten bowiem szybko przestaje być bagatelny gdy liczba ofiar kąsań wzrasta, inni rodzice zaczynają się skarżyć, a małemu gryzoniowi przypisana zostaje łatka „niegrzecznego łobuza”. To mało komfortowa sytuacja dla każdej ze stron.
Czy można coś z tym fantem zrobić?

Można...

Przede wszystkim jednak warto zastanowić się, dlaczego w ogóle małe dziecko gryzie. Wbrew pozorom nie zawsze chodzi tylko i wyłącznie o nieskomplikowany wyraz niezgody na to, że na przykład ktoś wyrwał maluchowi zabawkę. Powodów może być wiele.

Za dużo…
Zmęczenie i przebodźcowanie sensoryczne, to idealne podłoże dla niekontrolowanych reakcji organizmu małego dziecka. Odporność i wrażliwość układu nerwowego u każdego malucha jest kwestią indywidualną. Warto więc pamiętać, że coś, co jednym dzieciom przeszkadzać nie będzie (hałas, natłok, intensywność zabaw i zajęć, mnogość osób, dźwięków, kolorów, a nawet zapachów), dla innych stanowić będzie „granicę wytrzymałości” ich układu nerwowego (zwłaszcza w drugiej części dnia w przedszkolu) i skutkować może „wyładowaniami” np. w postaci gryzienia. Czasami więc warto rozważyć skrócenie pobytu dziecka w przedszkolu czy zmianę grupy na mniejszą.
Źle się czuję…
Kiedy dzieci źle się czują, coś je boli, są lub zaczynają być chore, doświadczają wzmożonego rozdrażnienia. W takich okolicznościach maluchy bardzo szybko się denerwują i o wiele częściej może dojść do sytuacji konfliktowych na przykład z gryzieniem w tle. Warto mieć to na uwadze i dbając o komfort takiego „rozstrojonego” maluszka (oraz jego przyjaciół z przedszkola), czasami po prostu pozostawić go w domu lub jak najszybciej odebrać.
Gdy dorosły traci kontrolę…
Niestety, jeśli dzieci same doświadczają jakichkolwiek form agresji (agresja werbalna, poniżanie, krzyczenie, klapsy, potrząsanie, szarpanie, szturchanie itp.) często przejmują taki styl reagowania i funkcjonowania. Maluchy doznające krzywdy, często zaczynają zachowywać się podobnie do swoich oprawców…
Naśaduję to, co widzę i słyszę…
Dzieci są świetnymi obserwatorami i jak wiadomo uczą się przez naśladownictwo. Niestety także rzeczy złych. Jeśli maluch widzi, że ważni dla niego ludzie (a nawet atrakcyjne dla niego postacie fikcyjne) nie okazują innym szacunku, to szybko mogą przejmować taki sposób zachowania, uznając go za powszechnie obowiązujący. Źródłem takiej kontrowersyjnej wiedzy mogą być nie tylko osoby z najbliższego otoczenia, ale i treści jakie dziecko ogląda lub słucha (filmiki, filmy, bajki, gry komputerowe, piosenki itp). Dlatego tak ważne jest, by rodzic dobrze wiedział co dokładnie ogląda lub słucha jego dziecko.
Nie wie do końca jak…
Maluchy zaczynają przedszkole najczęściej z dość ubogim jeszcze repertuarem umiejętności komunikacyjnych/społecznych. Regularne uczęszczanie do przedszkola jednak udział w życiu grupy rówieśniczej i codzienna, praktyczna nauka radzenia sobie w różnych sytuacjach, rewelacyjnie sprzyja nabywaniu kompetencji społecznych. Niebagatelna jest tu oczywiście rola wychowawcy i rodzica – małe dziecko potrzebuje bowiem konkretnych i jasnych instrukcji, a potem wielu powtórzeń i ćwiczeń (również w domu np. poprzez zabawę z mamą lalkami) np. co, zamiast ugryzienia i szarpaniny, może powiedzieć i zrobić dziecko gdy chciałoby się pobawić zabawką kolegi.
Halo, czy ktoś mnie widzi…
Czasami zdarza się i tak, że dziecko po prostu cierpi na deficyt uwagi rodzica, czy opiekuna, a gryzienie, bicie, czy szczypanie innych, to jedynie jego rozpaczliwe wołanie o uwagę. Maluch szybko dostrzega prawidłowość, że gdy zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami, to zainteresowanie nim jest mniejsze (lub też wręcz żadne) niż wtedy gdy zrobi coś „złego”. Wtedy cała uwaga skupia się na nim. I to z jakim natężeniem! A dziecko w końcu znajduje się w jej upragnionym centrum. Warto się więc zastanowić ile de facto tej „dobrej” uwagi dostaje malec w ciągu dnia i co można zrobić, by dostawał jej więcej.
Trudne emocje…
Dzieci nie rodzą się z wdrukowaną instrukcją radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami. Kiedy doświadczają frustracji, złości, czy strachu są całkowicie bezradne i wyrzucają to z siebie w sposób automatyczny poprzez płacz, krzyk, ugryzienie, popchnięcie, uszczypnięcie czy uderzenie. Trudno tu doszukiwać się głębszych (lub jakichkolwiek zresztą) refleksji. Małe dzieci nie zastanawiają się w jaki sposób rozładować powstałe napięcie. One to po prostu robią. Mechanizm ten przypomina kichnięcie – maluch gryzie, ponieważ duża fala napięcia nagle go zalewa, a on musi ją w tym momencie uwolnić. Napięcie/stres malca może wynikać z całej gamy trudnych emocjonalnie dla niego sytuacji, począwszy od tych mniej skomplikowanych typu wyrywanie zabawki, po bardziej złożone, jak: narodziny rodzeństwa i zazdrość, brak lub niewystarczająca uwaga rodzica, przemoc widziana lub doświadczana, zmiana opiekuna, przedszkola, miejsca zamieszkania itp.

Bez względu na wszystko jednak najważniejsze z perspektywy rodzica zawsze powinno pozostać umiejętne towarzyszenie dziecku w przeżywaniu trudnych emocji.  To bardzo istotne, by rozmawiać z maluchem zarówno o tym co czuje w danej chwili, jak i w ogóle o tym, jakie emocje występują u ludzi (i że nie ma tzw. „złych” emocji). Warto sobie uzmysłowić, że dopóki człowiek (czy mały, czy duży) nie nauczy się właściwie nazywać, odczytywać, wyrażać i regulować emocji, dopóty nie będą mu one dobrze służyły, a nawet mogą bardzo zaszkodzić. Najważniejsze jednak, by za każdym razem okazywać zrozumienie dla przeżywanych przez dziecko emocji (co nie znaczy akceptować każde jego zachowanie) i pomagać mu je określać na przykład mówiąc. „Widzę, że się złościsz”, „Rozumiem, że jest ci przykro„, „Wydaje mi się, że jesteś zdenerwowany. Rozumiem, że to dla ciebie trudne”Dziecko ma dzięki temu szansę nauczyć się rozpoznawać swoje emocje, a jego napięcie już na tym etapie może zostać częściowo lub i całkowite rozładowane. Jeśli maluch dostanie od opiekunów wsparcie w tak trudnych dla siebie chwilach, jego emocje nie będą musiały znajdować ślepego i nagłego upustu np. poprzez gryzienie.

Niezależnie od poszukiwania rzeczywistego powodu gryzienia, a widząc takie nawracające tendencje, warto zawczasu poszukać, najlepiej wspólnie z dzieckiem konkretnych, alternatywnych rozwiązań na auto rozładowywanie każdego narastającego napięcia.
Może to być np.

  • ściśnięcie poduszki czy przytulanki,
  • parę podskoków,
  • zgniecenie kulki papieru,
  • zarysowanie kartki lub jej podarcie,
  • wyżycie się w specjalnie przygotowanym do tego celu „kąciku złości” itp.

Im więcej pomysłów do wykorzystania w sytuacji kryzysowej, tym lepiej – będzie się do czego odnosić gdy zajdzie taka potrzeba.

Takie całościowe podejście wychowawcze jest ważnym sygnałem dla dziecka. Maluch w ten sposób otrzymuje komunikat, że każde napięcie można rozładować nie krzywdząc ani siebie, ani innych. Dzięki temu uczy się, jak sobie radzić z trudnymi emocjami i innymi wewnętrznymi napięciami w konstruktywny sposób, a przy tym ma poczucie, iż to, czego sam doświadcza jest także bardzo ważne dla jego opiekunów i że w oczach innych nie jest jedynie „tym złym”.

Jak się zachować?

O ile przyczyn gryzienia może być wiele, o tyle schemat zachowania opiekuna gdy dojdzie już do takiego incydentu, powinien wyglądać z grubsza podobnie:

  • Pierwsza reakcja musi być natychmiastowa, stanowcza i krótka. Dziecko tuż po ugryzieniu ma usłyszeć jedynie zwięzły i kategoryczny komunikat: „Nie wolno gryźć, to boli”.
  • Następnie należy przerwać aktywność dziecka, w której czasie doszło do incydentu ugryzienia i zapewnić maluchowi czas oraz miejsce na wyciszenie (absolutnie nie można karać dziecko za to co się wydarzyło!)Dopiero po kilku minutach/sekundach potrzebnego wyciszenia, spokojnym, ale poważnym tonem można wrócić do rozmowy o tym co zaszło. Można powiedzieć dziecku „Kubusiu, jak najbardziej masz prawo się zdenerwować, ale nie wolno ci wtedy nikogo krzywdzić. Gryzienie boli”. Jeśli ugryzienie było ewidentnie przejawem złości, warto wytłumaczyć dziecku, dlaczego jego potrzeba nie została zaspokojona i czemu jego reakcja spotkała się z tak dużą dezaprobatą. Ze starszym dzieckiem warto porozmawiać o tym, co mu tak naprawdę przeszkadza, czym się martwi, przejmuje, co przeżywa. Dziecko musi dostać jasny komunikat, że mimo iż absolutnie nie akceptujemy takiego zachowania jak gryzienie, to bardzo chcemy zrozumieć naszego malca i mu pomóc. Może jeśli nie potrafi tego ująć w słowa mógłby nam to narysować.
  • To też dobry moment na przypomnienie (lub wspólne wymyślanie) alternatywnych form rozładowywania napięcia. Dziecko może je narysować, a opiekun taką „przypominajkę” powiesić w widocznym miejscu.
  • I w końcu, czas na głębsze refleksje dorosłego, szersze spojrzenie na dziecko, problem oraz samego siebie w związku z tym.

Przedszkolak, który permanentnie gryzie inne dzieci, to dla wszystkich z jego otoczenia twardy orzech do zgryzienia. Na szczęście, prawda jest taka, że każdemu dziecku borykającemu się z tym problemem można pomóc. W jednym przypadku kluczem okaże się umiejętne uwolnienie i skanalizowanie emocji, w innym – wnikliwa obserwacja, właściwe podejście i odpowiednia reakcja dorosłego. Bez względu jednak na wariant sytuacji, temperaturę emocji wokół i czas potrzebny na wyeliminowanie problemu, zawsze warto pamiętać o jednym: gryzący maluch, to dobre dziecko potrzebujące jedynie szczególnej uważności, zrozumienia i wsparcia.