Sytuacja na granicy

W obliczu doniesień zza naszej granicy wielu rodziców zastanawia się jak zachować się w tej sytuacji w stosunku do naszego przedszkolaka. Rozmawiać? Przemilczeć? Odwracać uwagę? Jedno jest pewne - unikanie tematu absolutnie nie jest dobrym rozwiązaniem. Czyli rozmawiać, ale z wyczuciem.

Przyjrzyj się uważnie co czuje twój maluch

W pierwszej kolejności należy przyjrzeć się uważnie w jaki sposób nasze dziecko już w tej chwili reaguje na to co dzieje się wokół. Jak reaguje na informacje, które krążą dookoła, na ogólną atmosferę wokół, na pełne emocji rozmowy rodziców, opiekunów i krewnych). 

Zobaczmy, czy dziecko samo dopytuje się o zasłyszane kwestie (i o jakie konkretnie), czy ten temat wraca w jego rozmowach, zabawach, rysunkach? A może przeciwnie: unika rozmów i zamyka się w sobie, bo czuje lęk, który go paraliżuje? A może nie ma jeszcze jakiejkolwiek wiedzy i odczuć na ten temat. Ważne jest, by w pierwszej kolejności poobserwować dziecko i przyjrzeć się uważnie, czy zachowuje się ono tak jak zawsze. Nie powinny umknąć naszej uwadze wszelkie zmiany w funkcjonowaniu naszej pociechy. Nagłe nieodstępowanie nas na krok, „zaglądanie w oczy”, nadmierne rozdrażnienie, płaczliwość, agresywne zachowanie albo wycofanie, a także kłopoty ze snem czy objawy psychosomatyczne.

Bądź otwarty na rozmowę

Kolejnym etapem powinna być rozmowa. Warto mieć świadomość, że jest ona naprawdę potrzebna, ponieważ dzieci utrzymywane w starannej izolacji od niepokojących doniesień, rozmów i emocji dorosłych, komunikatów i obrazów medialnych, mają również „swój świat”. Chodzą do przedszkola, szkoły, na zajęcia dodatkowe. Prędzej czy później padną więc między rówieśnikami słowa: wojna, atak, strzelanie, bombardowanie… 

Dzieci mają też przecież często w swoim otoczeniu kolegów różnej narodowości (w tym m.in. z Ukrainy, Rosji i Białorusi) – w obliczu ostatnich zdarzeń, w głowie dziecka może pojawić się niepokojący dysonans poznawczy, któremu bez pomocy osoby dorosłej raczej trudno będzie sprostać. 

Dlatego tak ważne jest, by dowiedzieć się co dziecko już wie, czy (i jakie) ma pytania, czy (a jeśli tak, to czym) się martwi. Trzeba być jednak przy tym bardzo delikatnym. Gdy dziecko wyraźnie da nam sygnał, że nie chce mówić o tym, co w tej sytuacji czuje – nie należy dopytywać na siłę.

Warto natomiast regularnie maluchowi przypominać, że my dorośli jesteśmy na taką rozmowę gotowi, że chętnie do niej wrócimy, gdy tylko dziecko da nam znać.

Bardzo ważne jest stworzenie dziecku przestrzeni do wyrażania swoich uczuć. Niech maluch ma pole do ekspresji np. poprzez: poprzez śpiewanie, malowanie, wariacki taniec, krzyk, lepienie itp. Dziecko musi wiedzieć, że ma prawo do każdej emocji. Natomiast nasza (dorosłych) w tym rola, by zapewnić mu w takich momentach maksimum zrozumienia i wsparcia. Dlatego też powinniśmy każdorazowo pomagać dziecku nazywać jego emocje i się nimi wspólnie zaopiekować.

Otwartość, uczciwość i rzetelność

Kiedy dojdzie już do otwartej rozmowy z naszym maluchem i do udzielania przez nas odpowiedzi, ważne, by były one rzetelne i uczciwe. Dziecko szybko rozpozna fałsz. Jeżeli nie dokona tego od razu, z dużym prawdopodobieństwem stanie się to na skutek przypadkowego zestawienia sprzecznych informacji z różnych źródeł. 

W ten sposób możemy niestety bezpowrotnie stracić cenne zaufanie naszej pociechy. 

Nie przekazujmy też dziecku niesprawdzonych treści, nie mówmy rzeczy, w które sami nie wierzymy, nie składajmy obietnic bez pokrycia. Ważne, by podczas rozmowy pamiętać o używaniu prostego języka, adekwatnego do jego wieku. 

Rozmawiając zdobądźmy się na jak największy spokój i opanowanie. Pamiętajmy, że to, co my sami w tej sytuacji prezentujemy, bardzo wpływać będzie na dziecko. 

Z drugiej strony jednak to nie znaczy, że mamy w ogóle nie ujawniać dziecku jak my czujemy się w tej sytuacji. Przecież właśnie tego uczymy nasze dzieci – rozmawiania o emocjach. Nie powinniśmy więc tego unikać, ale zrobić to tak, by nie obciążyć psychicznie dziecka. To także ważne z innego powodu: dzieci często przeczuwając, że coś się stało, ale nie znając powodu, zaczynają się obawiać, że to one zrobiły coś złego… 

By chronić małą psychikę wyłączajmy w jego obecności źródła informacyjne (TV, radio, Youtube). Nie oglądajmy przy nim reportażowych zdjęć, nie komentujmy zdarzeń. Takie obrazy i informacje dodatkowo pobudzają dziecięcą wyobraźnię uruchamiając lęki, koszmarne sny i inne negatywne przeżycia, które mogą odezwać się nawet po pewnym czasie. A gdy poczujemy chęć podzielenia się z otoczeniem nowymi, dramatycznymi informacjami, zostawmy sobie to na czas, gdy będziemy już pewni, że dziecko tego nie usłyszy. 

Jeśli jednak zdarzy się tak, że mimo naszych starań dostrzeżemy, że nasz maluch zmaga się z bardzo trudnymi dla niego emocjami,  pokażmy mu, że to co odczuwa jest całkowicie normalne. W takiej sytuacji ważne jest, by porozmawiać z nim o tym, jak może sobie z daną trudną emocją poradzić. Doskonale sprawdzą się tutaj także ćwiczenia oddechowe, metody relaksacyjne, bajki relaksacyjne i bajki terapeutyczne.

Podziel się własnym sposobem na smutki

Możemy również sami podzielić się własnymi sprawdzonymi sposobami na poskromienie smutków, czy niepokojów. Rozmowa, czytanie, rysowanie, filmy, sport itp. A i wspólne wymyślanie nowych, alternatywnych sposobów na walkę z “trudnymi myślami” może przerodzić się w fajną, rodzinną zabawę. Tak naprawdę – największą wartość w każdej trudnej sytuacji będzie miało jednak dla dziecka przede wszystkim po prostu “bycie razem”, “bycie blisko”. 

Ciepła rodzinna atmosfera pełna miłości i wsparcia, a także rutyna: stałość i codzienna “zwyczajność”, oto recepta na poczucie bezpieczeństwa dziecka, nawet w tak niebezpiecznych czasach…

Dominika Krakowiak, psycholog

przedszkole mokotów